Wszyscy świeci balują w niebie, w Mansie złoty unosi się
kurz!
Z polską wspólnotą, lufubiańskich busz’womenek wspominamy
Polskę. Żółte chryzantemy, lampiony świecące nocą, jak gwiazdy na niebie.
Zimowe kurtki i rękawiczki.
Tymczasem w Mansie…
Na stole gości chlebek pieczony przez Kasię, naleśniki z
kasawą przyrządzone przez Kamilę. Klaudia serwuje ciasto z mango oraz omlety z
bakłażanem z pikantnym sosem pomidorowym z naszego ogródka. Moja specjalność-
polsko niepolska sałatka grecka z fetą! Feta oczywiście kupiona w promocji za 5
kłacia. 35 K za 100g to lekka przesada.
Na deser polecamy mango w plastrach, papaję krojoną w kostkę,
do tego pyszna kawa i ptasie mleczko WEDEL.
Święci balują w
niebie, rodzice marzną w Polsce, a my delektujemy się afrykańskimi pysznościami
w 40 stopniowym upale.
***W drodze do świętości, 4 godziny szyję na maszynie
chitengii dla dziewczyn, wspominając Mamę Ks Bosko- Małgorzatę.
7 km niosę na plecach 5kg mąkę na chleb dziewczynom. W sercu
mam spakowany bagaż wspomnień świętej pamięci Chrzestnego. Wujka, który był dla
mnie wzorem w pomaganiu. Niosę wspomnienia małej Sylwii, która mówiła: „chce
być kiedyś taka dobra jak wujek”.
Za wzorem św Jana Bosko
wychodzimy za bramy placówki, zażyć kurzowej kąpieli z dziećmi.
Wspólnie robimy obiad. Nadrabiamy zaległości w odpowiadaniu
na wiadomości. Przy okazji raduję się tętniącym życiem i obecnością naszych
misyjnych sióstr z buszu.
Niby nic. Jednak misja. Ale misja to zwykłe obowiązki
pełnione z sercem i z miłością. To zwykła posługa bliźnim.
„Miłowanie całym sercem,
miłowanie wszystkich, a szczególnie miłowanie ubogich, to
dwudziestoczterogodzinna modlitwa.”
Krok za krokiem w drodze do świętości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz