Wysoka i bardzo szczupła. Najczęściej w czarnej bluzce ze
zbyt wielkim dekoltem, który odsłania jej małe piersi. 14 letnia dziewczyna,
która każdego dnia swojej obecności w szkole garażowej doprowadza mnie do
szału. Nazwałabym ją polskim dzieckiem z ADHD.
Ona nie musi się dopasowywać do naszego planu dnia. Gdy
piszemy, ona leży na ławce. Gdy śpiewamy ona je zielone mango i rzuca skórkę na
podłogę. Gdy produkuję, po angielsku, objaśnienie
zasad dodawania , ona chodzi po klasie. Wszystko odwrotnie. Nawet nie udaje, że
mnie słucha.
Wystarcz chwila dodatkowej słabości. Zwiększona tęsknota za
domem połączona z gromadą hałaśliwych afrykańskich dzieci na czele z Lovness i
Carol. Pękam. Zaczęłam krzyczeć. Wiem, że to nie pomoże, ale nie mogę się
uspokoić. Nawet w 10% nie przypomina to polskiej szkoły podstawowej.
Wracam sfrustrowana do domu. Porażka. Co ma w sobie Ta
dziewczyna, że wyprowadza mnie z równowagi? Dlaczego znowu europejskie myślenie
wygrało? Afryka to nie Europa! Kiedy to zrozumiem. A Ty Jezu? Dlaczego mi nie pomogłeś?
Po walce z sama sobą, ofiarowuję poranną Mszę Świętą za
Lavness. Jestem za słaba. Niech Sprawca moich misji się tym zajmie! On to wymyślił.
Iii…
Na powitanie przytulam ją. Ona uśmiecha się do mnie łagodnie
jak owieczka. Po raz pierwszy ujrzałam jej radosne oczy. Gdy zaczęła chodzić na
matematyce, kucam przy niej i razem rozwiązujemy zadanie. Ona potrafi usiedzieć w ławce! Potrafi
słuchać! Jestem z niej dumna. Chwalę ją na koniec dnia przed dziećmi.
Po zajęciach Frida- jej siostra, przyszła się upewnić, „ Lovness is good today?” TAK!!
Jestem szczęśliwa.
Codziennie, gdy widzę jej nieśmiały uśmiech idący w moją
stronę na przywitanie, moje serce się raduję. Nieznośna dziewczyna stała się
lekarstwem na gorszy dzień.
Zmiana o 180o czy po prostu Cud?
„Jezu, Ty się tym zajmij”.. ;)
Życzę wytrwałości i wiele satysfakcji z wykonywanej misji. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń